piątek, 18 listopada 2016

Zdrowa zazdrość - czy to w ogóle istnieje?

Ile razy myślałaś, że ta Kaśka od Ciebie z sąsiedztwa to ma super figurę? Ile razy myślałaś, że inni mają więcej niż Ty i to takie niesprawiedliwe, że to wszystko spadło im z nieba? 
A kolejne zdanie jakie powinnam napisać: A ile razy pomyślałaś, że ta Kaśka tak wygląda bo zdrowo się odżywia i ćwiczy, a inni mają więcej, bo osiągnęli to ciężką pracą? Niech każdy z nas odpowie sobie sam. 

Bardzo wielu ludzi skupia się na uczuciu zazdrości. Zazwyczaj w pakiecie dochodzi do tego poczucie niesprawiedliwości i ten wałkowany na co drugim portalu ból pewnej części ciała. 

Moja licealna koleżanka napisała mi kiedyś: każdy ma tyle, na ile się odważy. Na początku uśmiechnęłam się do siebie i pomyślałam, że jest idealistką, ale po chwili przypomniałam sobie, jak potoczyły się losy tej dziewczyny. Początkowo, po maturze miała plan pójścia na studia do Krakowa. Z tego co się później okazało, to nawet nie składała tam papierów. Wybrała coś innego - wyjechała do Wiednia, poszła na studia, pracowała dorywczo. Po około pół roku czy roku rzuciła studia, które były jej licealnym marzeniem, bo - jak sama mi pisała - to nie było to. Cóż, człowiek może się mylić, bo póki nie wsiąknie się w jakiś temat, to można mieć tendencje do idealizowania go. Wracając do K.: zaczęła kolejny kierunek - tym razem bodajże reżyserię lub coś związanego z filmem. Żałuję, że nie mamy ze sobą już za bardzo kontaktu, bo życzę jej z całego serca szczęścia (btw, jak każdemu człowiekowi, którego los postawił na mojej drodze - niezależnie od tego, czy nasz kontakt był bolesny czy się lubiliśmy) i trzymam za nią kciuki. Cokolwiek nie wydarzyło się w jej życiu - ja podziwiam ją za odwagę. Pamiętam, jak przy ostatniej nasze rozmowie rzuciła mi na koniec: "Kiedy tylko wyreżyseruję film to na pewno o nim usłyszysz!" :) 

Historia K. uświadomiła mi kiedyś, jak ważna jest determinacja i wiara w siebie. Zamiast siedzieć z założonymi rękami i zazdrościć, to warto się zastanowić - Jak wiele ryzyka jesteś w stanie podjąć dla marzeń? Co ostatnio dla siebie zrobiłaś? Czy naprawdę nie możesz być jeszcze lepsza w tym co robisz? 

Według mnie istnieje coś takiego jak zdrowa zazdrość. Niektórzy nazwaliby to zapewne motywacją - można i tak. Patrząc na K. wierzę w swoje marzenia i swój cel i chcę do tego dążyć. Uważam, że tym, co człowiek ma naprawdę, jest to co ma w sobie. Niezależnie od tego, czy ktoś ma jedno zero na koncie bankowym czy sześć - jest wciąż takim samym człowiekiem. Tego kim jesteśmy wewnątrz nikt nam nie zabierze. 

Okej, jeśli chodzi o przykład z wyglądem - uważam, że zmiana stylu życia to przede wszystkim zmiana w głowie. Może ta Kaśka ma super figurę dzięki genom i opycha się 24/7 ciastkami, ale to wcale nie znaczy, że Ty musisz mieć ten obraz ciągle w głowie i że niefajnymi genami możesz tłumaczyć swoje lenistwo w dążeniu do "idealnej" figury. W życiu dążę do tego, by pod każdym z możliwych względów być najlepszą wersją siebie, a przynajmniej codziennie lepszą wersją :) bo talii nikogo innego mieć nie będę. Tak samo wiedzy innego człowieka też nigdy nie będę miała, ale to nie znaczy, że muszę z automatu odpuszczać. Jeśli Monika mówi super po angielsku i ja też bym chciała mieć lepszy angielski to nie siedzę i nie płaczę, że nie mówię tak jak Monika tylko myślę o tym, że pora zakasać rękawy i zasuwać, by ten swój angielski polepszyć. I to jest zdrowa zazdrość - praca nad sobą pod wpływem obserwacji tego, jak wiele inni są w stanie osiągnąć. Ty też możesz wiele osiągnąć!

Nothing will change when you change nothing :)

pozdrawiam,

J.

2 komentarze:

Miło mi, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza. Komentujących zawsze odwiedzam, więc nie spamuj :) możesz się oczywiście ze mną nie zgadzać, ale jeśli już chcesz krytykować to konstruktywnie. Nie hejtuj bez podania uzasadnienia dla swojej opinii.

pytania? napisz do mnie:
jasminowamgla@gmail.com