wtorek, 21 lutego 2017

"Dziewczyny lecą na poetów... ale nie lecą na kłamców". Porady na zdrady - recenzja filmu

A zewsząd wylewa się zdrada...

"39% mężczyzn zdradza, a kobiet o 10% mniej" - właśnie tak zaczynał się klip, który pewnego dnia wyskoczył mi na You Tubie. Niby niezbadane są algorytmy You Tube'a, ale często nie chodzi o nic innego, jak o ostatnio słuchanych wykonawców. I tak od utworu Ani Dąbrowskiej do filmu - jeszcze przed dniem oficjalnej premiery (24 lutego) trafiłam do Cinema City na "Porady na zdrady". 





Początkowo wydawać by się mogło, że to historia jakich wiele - zdradzana Kalina dowiaduje się o niewierności ukochanego. I to w dniu ślubu. Najpiękniejszy dzień życia staje się tym jednym z najgorszych... W tym samym czasie jej najlepsza przyjaciółka, Fretka, również cierpi i to także z powodu zdrady. No i cóż, trzeba żyć dalej. Zranione dziewczyny postanawiają testować wierność mężczyzn. Taki tam mały babski biznes. Bo w końcu skoro każdy z nich zdradza, to pewnie tylko kwestia sposobu i tego, jak danego faceta skłonić do zdrady. W ten sposób zrobią przysługę kilku(nastu) kobietom, które poddawały w wątpliwość wierność swoich wybranków. W końcu najgorsza prawda jest lepsza niż kłamstwo... Pytanie, czy naprawdę prawie każdy prędzej czy później zdradzi? I czy będąc testerką wierności da się zachować dystans emocjonalny względem wszystkich napotkanych "przypadków"? 

Mimo, że z pozoru mogłoby się wydawać, że to po prostu kolejna, polska komedia romantyczna to muszę przyznać, że moją uwagę przykuły bardzo dobrze napisane dialogi. Nie przesiedzieliśmy bez emocji tych ponad dziewięćdziesięciu minut ;) ba, wybuchów śmiechu było wiele*. I z chęcią obejrzałabym ten film po raz drugi. Na odstresowanie się po ciężkim tygodniu w pracy - polecam zdecydowanie. Momentami wydawało się, że główna bohaterka wręcz wyjęła mi niektóre słowa z ust :) spodobał mi się również soundtrack, a w nim np. wspomniana już Ania Dąbrowska z piosenką promującą film czy Sia ze swoim "Cheap Thrills".

Po tym seansie w głowie pozostało mi dobre wspomnienie, więc jeśli szukacie czegoś lekkiego na wieczór - polecam :) 

*Jeśli zastanawiasz się, czy na pewno mowa o polskim filmie - tak, na pewno. 

Pozdrawiam, 

J.

3 komentarze:

  1. Nie przepadam za polskimi filmami ale ten z chęcią obejrzę :)

    - - --
    Zapraszam na przepyszne mule w Road American Restaurant.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie za bardzo lubię polskie filmy, jakoś mam awersje, ten akurat obejrzałam i nawet mi się podobał. Zdecydowanie częściej oglądam seriale :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza. Komentujących zawsze odwiedzam, więc nie spamuj :) możesz się oczywiście ze mną nie zgadzać, ale jeśli już chcesz krytykować to konstruktywnie. Nie hejtuj bez podania uzasadnienia dla swojej opinii.

pytania? napisz do mnie:
jasminowamgla@gmail.com