czwartek, 15 czerwca 2017

Studia dzienne vs zaoczne cz.III. Różnice, podobieństwa, moja opinia

Jakiś czas temu powstał wpis o tym, czy lepiej wybrać studia dzienne, czy zaoczne, później pisałam o wnioskach po roku takiego studiowania. Dziś czas na ostatnią, podsumowującą część tej serii :) 
A NA ZAOCZNEJ MAGISTERCE WYBRAŁAM...
Dziennikarstwo. Nieśmiała myśl o dziennikarstwie przewijała się w mojej głowie od bardzo dawna, ale ostatecznie na licencjacie wybrałam filologię. Dlaczego? Bo to bardzo dobra "baza", z którą można coś zrobić i to swego rodzaju zabezpieczenie na przyszłość. Filologia nie daje mi konkretnego zawodu, ale daje możliwość zastosowania znajomości języka w różnych sferach życia. Takie swoiste koło ratunkowe. Z dziennikarstwem byłoby o wiele trudniej wystartować i musiałabym przejść przez sporą ilość staży, by móc pracować "na poważnie" w branży. W pracy dziennikarza czy PRowca liczy się przede wszystkim doświadczenie i doskonalenie własnego warsztatu. W tym miejscu muszę napisać, że w toku ostatnich dwóch lat studiowania dziennikarstwa wyklarowało się też to, że dziennikarką na etacie być nie chcę. Chcę natomiast zająć się komunikacją, marką, PRem i innymi rzeczami z tego kręgu. Jeśli chodzi o przedmioty ze studiów i moje zainteresowania, to najbardziej utożsamiam się z medioznawstwem i zdecydowana większość przedmiotów z tego obszaru mnie zaciekawiła.

JAK TO BYŁO...
Magisterka została przeze mnie mianowana czasem spełniania skrytych marzeń. Na dziennikarstwie jako specjalizację wybrałam sobie... telewizję (TUTAJ wpis o specjalizacji telewizyjnej). Jak się bawić, to na całego. Wiedziałam, że specjalizacja telewizyjna będzie dla mnie największym wyzwaniem, stąd postanowiłam wybrać właśnie ją. Historia trochę podobna do tej z licencjatu - germanistyka była wyzwaniem, z dziennikarstwem wcale nie było inaczej :) o specjalizacji już było, teraz pora na kilka podsumowujących słów o moich odczuciach "studia dzienne vs zaoczne".

STUDIA ZAOCZNE - CZY RZECZYWIŚCIE JEST TAK ŁATWO?
Szczerze mówiąc... byłam często w szoku patrząc na ludzi z kierunku. Wychodzę z założenia, że płacę spore pieniądze za studia, to przynajmniej w jakimś stopniu powinno mi na nich zależeć. No cóż... Przez te studia przewinęło się wiele osób z różnym podejściem. W tym miejscu właściwie powinnam przyznać, że stereotypy często są trafne, bo rzeczywiście wielu studentów zaocznych to osoby z bardzo luźnym podejściem do studiowania. Nie można jednak generalizować, bo byli i tacy, którym (naprawdę) zależało.

Studia zaoczne to przede wszystkim czas, kiedy zdążyłam zapomnieć, czym jest kolokwium. Dziennikarstwo składało się z wielu wykładów, ćwiczenia były zdecydowaną mniejszością. Program studiów był bliźniaczy w stosunku do studiów dziennych, za to odmienna była ilość godzin w zakresie przedmiotu. W przypadku wielu rzeczy ma to swoje plusy - wykładowcy zwracają uwagę na najważniejsze rzeczy, gdy widzimy się 6 razy w semestrze (dwa w miesiącu) po 135 minut, a nie co tydzień po 90 minut. Ma to też swoje minusy: niektóre tematy po prostu trzeba opracować samemu. Na pewno sporym minusem jest tutaj kwestia specjalizacji. Mieliśmy o wiele mniej godzin, a co za tym idzie - mniej zadań praktycznych. 

Ważnym tematem jest pisanie magisterki, którego odkładania nie polecam. Wręcz odradzam. Ja wiem, że praca zawodowa, że dwadzieścia konferencji, że życie prywatne i że jeszcze te zaoczne studia, więc jak mam znaleźć na to czas? Jednak jeśli komuś zależy na obronie w terminie, to polecam sensowne rozplanowanie jak i kiedy zabieramy się za pisanie pracy magisterskiej. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że wieczory w ciągu trzech tygodni (ciągiem, bez "urlopu" :)) to według mnie minimum, które zajmie nam pisanie pracy. Do tego poprawki, wizyty w bibliotekach, poszukiwanie kolejnych danych... To zajmuje czas, serio. W moim przypadku było to wszystko jeszcze bardziej skondensowane, bo oprócz pracy na etacie i zaocznej magisterki chodziłam na wymagające studia podyplomowe, więc nie było mowy o odkładaniu na kiedyś. Był plan, była realizacja. I była magisterka w wersji roboczej, która powstała w grudniu. I która po wszelkich poprawkach była na początku kwietnia w pełni gotowa.

Niewątpliwy plus zaocznych? Często da się z nami, studentami, porozmawiać o własnych wrażeniach z pracy bądź stażu, bo w większości mamy już swoje pierwsze doświadczenia zawodowe. To bardzo procentuje i dużo uczy, bo możemy wysłuchać ludzi, którzy są na początku swojej drogi, jednak powoli powiększają swój zasób doświadczeń. 

Podsumowując, nie ukrywam, że decyzja pójścia na zaoczną magisterkę była naprawdę dobrą decyzją. Połączyłam studia z pracą, momentami nie było łatwo, ale mimo wszystko naprawdę było warto. Licencjat filologiczny zahartował mój charakter na tyle, że nawet mając na głowie 8 egzaminów i wyjazdy służbowe w styczniu 2016 nie czułam się aż tak przytłoczona, jak mogłoby się wydawać ;) no i w tym miejscu pora na bonus końcowy:

FILOLOGIA VS DZIENNIKARSTWO - RÓŻNICE MOIMI OCZAMI

Tutaj przychodzi mi na myśl: specyfika studiów. Na filologii ocena drastycznie leci w dół choćby po jednym najmniejszym błędzie. Dziennikarstwo to dla mnie studia, które można nazwać bardziej "stereotypowymi", w tym sensie, że rzeczywiście można by było przez semestr bywać na zajęciach, a na koniec, lepiej bądź gorzej, wszystko zaliczyć. Z filologią tak nie było. Oczywiście wiem, że znajdzie się wielu, którzy mają odmienne zdanie i wcale tego nie neguję. Sama sądzę jednak, że filolo uczy determinacji, często pokory, a już na pewno choćby względnej systematyczności. Gdy na Twoim stole pojawia się stos notatek z czasownikami w stu możliwych konfiguracjach, a nad kawą walczysz sama ze sobą, by nie iść w końcu spać, to jedynie cierpliwość i determinacja mogą Cię uratować... Cierpliwość wyniesiona z filologii przydaje się w różnych sferach życia. Także na innych kierunkach studiów. I tym optymistycznym akcentem kończąc, życzę dobrego dnia :)



Pozdrawiam, 

J. 

18 komentarzy:

  1. Stoję właśnie przed wyborem trybu studiów magisterskich, więc Twój wpis wiele mi rozjaśnił. Powodzenia w dalszej karierze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybór trybu studiów jest sprawą bardzo indywidualną. Każdy powinien dopasować go do tego czego oczekuje od studiów oraz czy chce pracować, czy skupić się bardziej na nauce.

    OdpowiedzUsuń
  3. To bardzo indywidualny wybór, każdy tryb nauki ma swoje plusy i minusy, a na wybór ma wpływ wiele kwestii. Nie można do tego podejść zero-jedynkowo: "to jest lepsze a to gorsze".

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja na początku studiowałam dziennie, później zaocznie robiłam mgr, różnica jest duża, człowiek na studiach zaocznych ma mniej czasu na naukę, bo zazwyczaj się pracuje, także to duży minus, ale coś za coś. Moim zdaniem, jak piszecie, trzeba wiedzieć, jaki kierunek wybrać, pójść na studia z pasji, a nie z przymusu, to gwarancja sukcesu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Studiowałem psychologię biznesu na Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości www.wszib.poznan.pl. To były dobrze zainwestowane pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zdecydowałam się na studia zaoczne, ale to tylko dlatego, że musiałam, ponieważ praca też dla mnie była ważna. Wszystko udało się połączyć i teraz już mam wszystko za sobą i tytuł magistra.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie napisany post, gratuluję takiego pióra. Osobiście uważam, że nie ma reguły i tak na prawdę każdy wybierze taką formę studiowania jaka mu odpowiada, jedni zaoczne, drudzy dzienne. Wiadomo, że zależy czy chcemy pracować np. na całym etacie czy dorabiać tylko. Jednak zgadzam się z jednym z poprzedników, że ta kwestia jest niezwykle indywidualna i nie da się jednoznacznie powiedzieć to albo to. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko jest kwestią indywidualną i tak naprawdę to zależy od nas, na jakie studia pójdziemy. Ja planuję studia za granicą, a dokładnie w Londynie. Udało mi się nawet znaleźć stronę https://www.sp.edu.pl/ , dzięki której bez problemu mogę aplikować na uczelnię, spełniając swoje marzenia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiadomo, że między takimi studiami muszą być jakieś różnice, nawet jak program jest taki sam. Jednak dyplom zarówno po jednych jak i drugich jest taki sam, więc spokojnie możecie wybierać co będzie wam bardziej odpowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Różnic między studiami zaocznymi i dziennymi jest sporo. Największa jest taka, że na dziennych masz mnóstwo wolnego czasu. Sam robię studia zaoczne i jeśli trzeba pogodzić je z rodziną i pracą to bywa ciężko. Niemniej jednak trzeba dążyć do wyznaczonych celów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny wpis, bardzo mi się podoba, wiele przydatnych informacji. Ja niebawem rozpoczynam studia na tej uczelni https://www.sp.edu.pl/uniwersytety-w-anglii/queens-university-belfast/ w Irlandii Północnej. Już nie mogę się doczekać, bo wiem że to ogromna przygoda i szansa.

    OdpowiedzUsuń
  12. Super zestawienie. Idealne dla przyszłych i niezdecydowanych studentów. Wszystko ma swoje plusy i minusy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli się uczysz, zależy Ci to tryb studiów nie ma takiego znaczenia. Teraz pracodawcy już nie patrzą tak na to jak kończyłeś studia, ważne że masz dyplom. Co do kierunków to przyszłościowe są te finansowe https://www.ssw-sopot.pl/finanse-i-rachunkowosc/ . Można znaleźć zatrudnienie w wielu firmach i instytucjach. A nawet rozwinąć własną działalność.

    OdpowiedzUsuń
  14. No niby tak, ale nie każdy może sobie pozwolić na studia dzienne... Zaoczne są dużo lepsze dla osób,które pracują. Mnie ostatnio zainteresował ten kierunek http://www.wseiz.pl/pl/studia/wydzial-zarzadzania/ochrona-srodowiska i chyba się na niego zapiszę. Od dawna myślę o powrocie na uczelnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny tekst, dzięki! :-) Dziennikarstwo spsiało, to fakt, chociaż istnieją jeszcze rzetelni dziennikarze, jak np. Rafał Jeleń.

    OdpowiedzUsuń
  16. Studia zaoczne, w przekonaniu niektórych, to bułka z masłem. A, tak jak piszesz, wygląda to zupełnie inaczej. To nie tylko wykłady, ale przede wszystkim praca własna, wymagająca wiele wkładu własnego. Ja z uwagi na pracę, która nie pozwala mi na zajęcia dzienne, zastanawiam się nad studiami niestacjonarnymi we Wrocławiu. Chciałabym rozwijać się w kierunku kryminalistyki. Twój artykuł skłonił mnie do refleksji nad tym, jakie wyzwania mogą mnie czekać. Odpowiedzialność za naukę, ograniczony czas dla siebie, a jednocześnie potrzeba skutecznego zarządzania czasem to aspekty, które zdają się kluczowe. Jednakże widzę też, że wartością dodaną są możliwości rozwoju i zdobycie doświadczenia zawodowego. I to są aspekty, które mnie przekonują 😊 Dziękuję za praktyczne wskazówki i mądre spojrzenie na studia zaoczne. Wrocław https://prawowroclaw.edu.pl/oferta/studia-niestacjonarne/ miejmy nadzieję, będzie strzałem w dziesiątkę.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza. Komentujących zawsze odwiedzam, więc nie spamuj :) możesz się oczywiście ze mną nie zgadzać, ale jeśli już chcesz krytykować to konstruktywnie. Nie hejtuj bez podania uzasadnienia dla swojej opinii.

pytania? napisz do mnie:
jasminowamgla@gmail.com