piątek, 5 sierpnia 2016

Studia zaoczne i praca na pełen etat. Jak ja to widzę? Wnioski po roku.

Jeszcze dobrych kilka lat temu nie pomyślałabym, że kiedykolwiek będę pisała taki post. Jak widać, życie pisze własne scenariusze :)


Gdy byłam małą dziewczynką, byłam zdecydowaną konserwatystką jeśli chodzi o temat studiów. Odbębnić pięć lat magisterki, szukać pierwszej pracy i... płakać, że do spełniania marzeń droga wciąż daleka. Tak, domyślam się, że moje podejście z gimnazjalnych lat mogłoby zaowocować pięknym zarysem edukacji i właściwie tyle. Niestety w dzisiejszych, polskich realiach, wykształcenie to nie wszystko. Stos zdobytych dyplomów i zaświadczeń nie uczyni z nas dyrektora finansowego danej firmy, jeśli nie będzie to poparte solidnym zbiorem doświadczeń zawodowych. Praktyka, praktyka i jeszcze raz determinacja.

Ostatnio po głowie chodzi mi niedawno zasłyszane powiedzenie: Gdy los zamyka drzwi, to otwiera okno. Dwa lata temu los zdecydował, że chyba jednak powinnam zrobić sobie roczną przerwę. Moim zamiarem były wtedy studia w Niemczech, ale to jednak nie było to. I wtedy potoczyło się szybko: przeprowadzka do jednego z polskich miast, pierwsza praca (na pełen etat), później obrona licencjatu, zaoczna magisterka i tak jakoś się wkręciłam. Przypadek, a może seria zaplanowanych Tam Na Górze zdarzeń sprawiły, że życie znów nabrało tempa. Natłok obowiązków to dla mnie już chleb powszedni.

W chwili obecnej pracuję w innym miejscu niż bezpośrednio po przeprowadzce. Mam pracę biurową, czasami wymaga ona nadgodzin (...), zdarzają się podróże służbowe. Można rzec krótko - nie nudzę się i czasu nie tracę. Każdy dzień to wyzwanie. 

Jeśli chodzi o studia, to nie studiuję już filologii, ale coś innego. Ten rok był dla mnie dość "nowy", bo trochę ciężko było się przestawić z trybu filologia na tryb... inny, kiedyś się przyznam ;) 

Jeśli chodzi o oba moje zajęcia, to jasno postanowiłam: maksymalizacja skupienia na obu rzeczach, dać z siebie wszystko zawodowo i edukacyjnie, no i przede wszystkim, czerpać ze studiów ile wlezie :) chyba nikogo nie zdziwi, jeśli napiszę, że gorącymi okresami był zdecydowanie czas obu sesji, zimowej i letniej. Standardem przestało być "To teraz może do galerii, potem film, a potem się pouczę". Aktualna wersja to: "Za godzinę wrócę do domu, dopiero za godzinę, a tyle nauki. No i co zjeść na szybko?!". Myślę, że przez ten rok nauczyłam się organizacji w stopniu naprawdę bardzo dobrym. Już w połowie stycznia wiedziałam, że pod koniec miesiąca biorę dwa dni wolnego na sesję, bo dwa obszerne materiałowo egzaminy niestety zaistniały obok siebie. Bezpieczniej było wziąć urlop, niż ryzykować poprawkę. Mimo, że moja praca nie jest idealna, to ma jednak jeden wielki plus: w przypadku urlopu nie ma problemu nawet z wzięciem go z dnia na dzień, pod warunkiem, że nie jest to data newralgiczna (wydarzenia branżowe, wyjazdy służbowe, urlopy większości działu itp).

Powoli, powoli i do przodu. Wszystko się da, tylko trzeba chcieć. Najbliższy rok będzie dla mnie jeszcze trudniejszy, ponieważ dojdzie do całości nowa aktywność zajmująca sporo mojego weekendowego czasu. Kontynuację tego wpisu z poszerzeniem o nowe zajęcia zapewne opublikuję za rok :)
Wystarczy w siebie wierzyć i nigdy się nie poddawać!


J.


7 komentarzy:

  1. Wiara w siebie czyni cuda :) Ja również studiowałam zaocznie i pracowałam na pełen etat :) Owszem czasami było naprawdę ciężko ale koniec końców wszystko poszło zgodnie z planem i studia ukończyłam z bardzo dobrym wynikiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pracując i studiując jednocześnie trzeba umieć zbyć zorganizowanym, a i wtedy bywa to naprawdę trudne, żeby wszystko połączyć. Można się pocieszać, że to tylko czasowe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Łączenie pracy ze studiami nie jest zadaniem łatwym, ale możliwym do wykonania. Na pewno wymaga dobrej organizacji czasu, dużej motywacji i zaangażowania. Warto jednak podjąć taki trud i jeszcze w trakcie studiów zdobywać doświadczenie zawodowe oraz rozwijać swoją pozycję na rynku pracy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli chodzi o szukanie pracy na studiach czy tez po nich to moim zdaniem nadal najlepiej sprawdzają się tutaj agencje pośrednictwa pracy. U mnie w mieście jest na przykład agencja MG Solutions, dzięki której zarówno ja jak i kilku moich znajomych znaleźliśmy na prawdę bardzo ciekawe zatrudnienie. Wam także polecam to rozwiązanie

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się, że warto pracować w trakcie studiów, ale dobrze by było to coś, co daje doświadczenie przydatne w późniejszej karierze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jest to łatwe, ale na pewno warto, doświadczenie zawodowe jest najważniejsze

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli studiuje się zaocznie to jak najbardziej warto podjąć pracę, jest możliwość aby to było zatrudnienie na pełen etat. Można taką pracę pogodzić z edukacją, tym bardziej, że praca pozwoli na swobodne sfinansowanie nauki. A przy okazji zdobywa się już doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza. Komentujących zawsze odwiedzam, więc nie spamuj :) możesz się oczywiście ze mną nie zgadzać, ale jeśli już chcesz krytykować to konstruktywnie. Nie hejtuj bez podania uzasadnienia dla swojej opinii.

pytania? napisz do mnie:
jasminowamgla@gmail.com