Jako, że bardzo często czytam blogi urodowe, często widzę opis jakiejś rośliny czy domowej metody zajmujący sporą ilość linijek. Opis właściwości zajmuje pół strony, raz po raz mam wrażenie, że dane ziółko jest lekarstwem na 99% problemów związanych ze stanem zdrowia, a często jeszcze spokojnie mogłoby zastąpić kilka domowych środków czyszczących albo środków przeciw jakimś karaluchom czy innym robalom ;) i ten krótki wstęp chyba wystarczy, by pokazać, że nie do końca wierzę we wszystkie przedstawione zdolności lecznicze danej rośliny. Wierzę, że niektóre rzeczy mogą pomóc na wiele schorzeń, ale opis o skali lekarstwa niemal na całe zło tego świata nie jest przeze mnie brany za do końca wiarygodny ;) zwłaszcza, że nie wszystko działa na wszystkich. Kiedy przeczytałam o miodzie z mniszka lekarskiego to także podeszłam do tematu jego właściwości z pewną dozą niedowierzania. Nie wierzyłam, że może mi pomóc AŻ TAK.
Bodajże w kwietniu zeszłego roku poprosiłam mamę, by zebrała kwiaty mlecza i zrobiła miód z TEGO przepisu. Do dzisiaj z rozrzewnieniem wspominam jej relację ze zbierania kwiatów ;) nie mogłam zająć się tym sama, bo nie było mnie w domu. Kochana mama sama zbierała kwiaty i przygotowała sam miód według podlinkowanego przepisu. Próbowałam go kilkanaście dni po przygotowaniu i szczerze mówiąc, smak mnie nie porwał.
O miodzie zapomniałam na długie miesiące i postanowiłam wrócić do niego na jesieni, kiedy zarazki będą czyhały na każdym kroku. Postanowiłam sprawdzić jego działanie na gardło, bo co roku mam właśnie z nim ogromne problemy sponsorowane przez cykliczne kłopoty z zatokami. Najwięcej źródeł wspomina o miodzie z mniszka jako o środku na kaszel. Oczywiście wczesną jesienią zdążyłam o miodzie zapomnieć ;) ale sięgnęłam po niego w Święto Niepodległości. I od tamtej pory spożywałam regularnie, codziennie pół łyżeczki lub łyżeczkę. Często dodawałam miód do owsiankowych śniadań lub polewałam nim owoce i całość traktowałam jako przekąskę.
Muszę napisać o czymś istotnym, czyli o smaku. Po kilku miesiącach miód z mlecza nareszcie nabrał właściwego smaku, a może raczej nabrał charakteru ;) jest pyszny! Ciemny, dość płynny, z lekkim posmakiem cytryny (jest wykorzystywana w przepisie), nie jest przesadnie słodki. Żadnego innego miodu za bardzo nie lubię, ten przypadł mi do gustu. Dobrze, że nie zraziłam się od razu tym, że nie powalał smakiem i że dałam mu drugą szansę :) najważniejsze jest jednak działanie. I tym razem naprawdę nie mogę zaprzeczyć, że miód naprawdę znacząco wzmacnia odporność. Co roku choruję minimum raz na zatoki, a często i dwa razy w przeciągu sezonu jesienno-zimowego. Całe noce spędzam na powstrzymywaniu kaszlu, często tracę na tydzień głos, ale odwiedzając lekarza z rodzinnej miejscowości nawet i głosu nie potrzebuję, bo on od razu wie co mi jest. Co roku to samo... Co roku zapalenie zatok, z katarem i bólem gardła w pakiecie, co roku nie obywa się bez wizyty u lekarza i leków. W sezonie 2014/15 niespodzianka: nie byłam u internisty! :) wszelkie zapowiedzi choroby kończyły się maksymalnie na dreszczach i bólu głowy, które po nocy spędzonej pod grubą kołdrą mijały bez dalszego przeistaczania się w chorobę. Nie suplementowałam się przez dłuższy czas tranem ani innymi specyfikami wzmacniającymi odporność, a dieta pełna witamin jakoś wcześniej nie potrafiła uchronić mnie przed chorobą. Tym razem wszystko, co dobre przypisuję mleczowi :) i choć nie skopiuję listy jego cudownych właściwości, ale linkuję odpowiedni artykuł: KLIK :)
Muszę napisać o czymś istotnym, czyli o smaku. Po kilku miesiącach miód z mlecza nareszcie nabrał właściwego smaku, a może raczej nabrał charakteru ;) jest pyszny! Ciemny, dość płynny, z lekkim posmakiem cytryny (jest wykorzystywana w przepisie), nie jest przesadnie słodki. Żadnego innego miodu za bardzo nie lubię, ten przypadł mi do gustu. Dobrze, że nie zraziłam się od razu tym, że nie powalał smakiem i że dałam mu drugą szansę :) najważniejsze jest jednak działanie. I tym razem naprawdę nie mogę zaprzeczyć, że miód naprawdę znacząco wzmacnia odporność. Co roku choruję minimum raz na zatoki, a często i dwa razy w przeciągu sezonu jesienno-zimowego. Całe noce spędzam na powstrzymywaniu kaszlu, często tracę na tydzień głos, ale odwiedzając lekarza z rodzinnej miejscowości nawet i głosu nie potrzebuję, bo on od razu wie co mi jest. Co roku to samo... Co roku zapalenie zatok, z katarem i bólem gardła w pakiecie, co roku nie obywa się bez wizyty u lekarza i leków. W sezonie 2014/15 niespodzianka: nie byłam u internisty! :) wszelkie zapowiedzi choroby kończyły się maksymalnie na dreszczach i bólu głowy, które po nocy spędzonej pod grubą kołdrą mijały bez dalszego przeistaczania się w chorobę. Nie suplementowałam się przez dłuższy czas tranem ani innymi specyfikami wzmacniającymi odporność, a dieta pełna witamin jakoś wcześniej nie potrafiła uchronić mnie przed chorobą. Tym razem wszystko, co dobre przypisuję mleczowi :) i choć nie skopiuję listy jego cudownych właściwości, ale linkuję odpowiedni artykuł: KLIK :)
A w tym roku zapowiadam kolejną edycję domowej produkcji miodu :)
P.s nie miej uprzedzeń do smaku, "bo mlecz". Gdyby ktoś dał Ci do spróbowania bez informacji jaki to jest miód to nawet nie zauważyłabyś różnicy ;) naprawdę warto go zrobić.
Pozdrawiam ciepło :)
Miód z mniszka lekarskiego - świetna sprawa! Pomaga na jedną dolegliwość, to że wzmacnia odporność to już swoja drogą, ale doskonale regeneruje wątrobę. Więcej informacji na ten temat tutaj: http://www.jestemfit.pl/artykuly/porady/jakie-ziola-odtruwaja-organizm-top-lista warto zajrzec, bo piszą także o innych, cennych ziołach. Moim zdaniem w szkołach oprócz biologii i chemii powinna być nauka o ziołach, bo niepotrzebnie ludzie wydają tyle pieniędzy w aptekach, kiedy w wielu przypadkach wystarczyłoby leczenie naturalne.
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio znajoma podarowała miód rzepakowy, nigdy wcześniej takiego nie miałam. I tak zaczęłam szukać informacji jakie miody są najlepsze, jakie warto wybierać, stąd wizyta na tej stronie czy na portalu https://doradcyzdrowia.pl/ . ie ukrywam, że dla mnie duże znaczenie ma sam smak, wiem że miód ma wiele właściwości zdrowotnych ale ja także doceniam go jakie zdrowszy zamiennik cukru.
OdpowiedzUsuń