Pewnie wiele z Was powiedziałoby: wybrałabym inne studia. Cóż, ja chyba poszłabym tą samą drogą. Wybrałabym tylko inne miejsce, inne otoczenie, innych ludzi, ale jednak germę. Nadal wiedziałabym, że chcę iść właśnie na germę. To była część mojej życiowej drogi, nie umiałabym chyba z niej zrezygnować. W tym miejscu muszę napisać, że mam bardzo wyrozumiałych rodziców jeśli chodzi o wybór studiów. Nie ufundują mi akcesoriów od Dolce&Gabbana, ale jeśli chodzi o wykształcenie to niczego mi nie narzucają. Sama wybrałam sobie liceum, sama wymarzyłam sobie studia. Może widzieliby mnie na innym kierunku, może chcieliby dla mnie innej przyszłości - nie wiem tego. Nigdy mojego wyboru nie skrytykowali.
Nauczona doświadczeniem przy wyborze mojego drugiego kierunku również kierowałam się sercem. Kierowałam się tym, w co serce wkładam już od dawna, choć niewielu o tym wie. Być może skrobnę za kilka lat na co się zdecydowałam, w każdym razie na coś niehumanistycznego :) dokonałam wyboru, który w pewnym momencie zaskoczył mnie samą. Trzy lata temu rekrutowałam się na germę. Dostałam się i... szczęśliwa jak nigdy spoczęłam na laurach. Dzisiaj zadaję sobie pytania: Dlaczego??? Po co???!!! To nie tak miało być...
źródło |
Skoro nie tak, to właściwie jak?
Trzy lata temu zmieniłabym wiele. Cztery miesiące to strasznie długo, ja miałam przerwę od niemieckiego niemal od maja aż po koniec września. Długo, za długo. Dzisiaj wszystko zaplanowałabym inaczej, bo dziś wszystko widzę w innym świetle.
1. Szukałabym niemieckich stron, by się doedukować. Powinno interesować mnie wszystko: blogi niemieckie, programy, wszystko co da się wyszperać w Internecie. Zawsze można łączyć przyjemne z pożytecznym i szukać jakichś niemieckich programów o interesujących nas aspektach jak choćby kosmetyki.
2. Zaprzyjaźniłabym się z niemieckim słowem pisanym. Może nie książki, ale na początek choćby bajki :) i jazda, do przodu, byle rozwijać swój poziom języka.
3. Spróbowałabym poszukać w necie filmów po niemiecku z niemieckimi/w ostateczności polskimi napisami.
4. Jeśli przetrwałabym poziom bajek i literatury to zahaczyłabym też o niemieckie gazety. Jak germanizacja, to na całego!
5. Może udałoby mi się uzbierać na choćby dwudniowy wypad do Niemiec?
6. Aktywnie udzielałabym się na forach internetowych, może chętnych do nauki jest więcej? Nigdy nie szukałam ;)
7. Poszukałabym w Internecie jakichś programów do nauki języka.
8. Może udałoby mi się znaleźć online jakichś kolegów bądź koleżanki z Niemiec, z którymi wymieniałabym maile? Byle szkolić język.
9. Może dla niektórych radykalne: poszukałabym niemieckich wolnych piosenek, najlepiej wolnych.
Nie musiałabym przeznaczać na to wszystko całych dni, wystarczy 30 minut dziennie, ale codziennie. Był czas na studiach, kiedy oglądałam codziennie niemieckie wiadomości. I dało mi to bardzo, bardzo dużo! Więc warto. Tylko trzeba chcieć.
6. Aktywnie udzielałabym się na forach internetowych, może chętnych do nauki jest więcej? Nigdy nie szukałam ;)
7. Poszukałabym w Internecie jakichś programów do nauki języka.
8. Może udałoby mi się znaleźć online jakichś kolegów bądź koleżanki z Niemiec, z którymi wymieniałabym maile? Byle szkolić język.
9. Może dla niektórych radykalne: poszukałabym niemieckich wolnych piosenek, najlepiej wolnych.
Nie musiałabym przeznaczać na to wszystko całych dni, wystarczy 30 minut dziennie, ale codziennie. Był czas na studiach, kiedy oglądałam codziennie niemieckie wiadomości. I dało mi to bardzo, bardzo dużo! Więc warto. Tylko trzeba chcieć.
Przede wszystkim zmieniłabym jednak podejście. Szukałabym sposobu, a nie wymówek. Starałabym się zmienić to, co mi samej sprawia wiele trudności. Praca nad sobą powinna być moim celem. Wtedy uniknęłabym trudności i szoku związanego z poziomem na pierwszym roku. Szczególnie, że na germanistykę rekrutowałam się po trzech latach znajomości języka. Tak, niemiecki znam tylko od liceum. I choć na maturze wypadłam nieźle, bo z rozszerzenia miałam 86%, to czuję, że mogłam zrobić więcej.
Dziś, bogatsza o trzy lata doświadczeń, już teraz zaczynam przygotowania do moich nowych studiów. Najwyższa pora. Tym razem zamierzam poznać niemieckie słownictwo z dziedziny, poznać podstawy owej dziedziny, czytać, czytać i jeszcze raz czytać. I nie odpuszczać :)
:)
OdpowiedzUsuńoh gdyby się dało cofnąć czas.
OdpowiedzUsuńW sumie to wielokrotnie zastanawiamy się "Ohh jakby to było... gdybyśmy mogli cofnąć czas", ale z drugiej strony nie bylibyśmy w tym momencie co jesteśmy, nie znalibyśmy tych ludzi co znamy. Wiadomo czasu cofnąć się nie da więc lepiej zaakceptować teraźniejszość i robić wszystko by przyszłość była jak najlepsza :).
OdpowiedzUsuńtak, ale każda sytuacja wzbogaca o nowe doświadczenia i stąd myśli Co by było gdyby... :)
Usuń