poniedziałek, 31 grudnia 2018

Migawki 2018

Ten rok, w którym kupiłam aż 3 pary butów sportowych... Po bardzo zawiłym 2017 ciężko było mieć jakiekolwiek oczekiwania wobec kolejnego roku. A jednak. Kilka planów powstało już w styczniu,  kilka wyszło przy okazji. 
W nowy rok wchodziłam z przekonaniem, że 2018 to rok kiedy po prostu będę. Będę czerpać z życia wszystkimi zmysłami. Będę tu i teraz.

Od stycznia miałam wrażenie, że wróciłam z bardzo długiej, wręcz wieloletniej podróży. Podróży, podczas której zamknęłam stare sprawy i nieistniejące już od dawna relacje, przerobiłam (nie, nie uciekałam) uwierające problemy i przyjęłam do wiadomości kilka istotnych spraw. Stałam się już inną osobą, choć podobną do tej z ostatnich lat. Stałam się spokojniejsza. Mniej skupiona na celu, za to skupiona na samej drodze do celu. 

2018 miał być rokiem wyhamowania, spokoju, bycia. I przede wszystkim rokiem stopniowych, ale wprowadzanych na stałe zmian. Czy się udało? Zapraszam na podsumowanie. W tym roku postanowiłam podzielić tekst na krótkie przedstawienie poszczególnych miesięcy. 


STYCZEŃ
Myśl przewodnia na 2018: zmienić pracę. Można powiedzieć, że solidnie zabrałam się za to postanowienie, bo już 22. stycznia otrzymałam informację o przyjęciu do nowego miejsca. Dzień później złożyłam wypowiedzenie i zaczęłam planować urlop. W styczniu zabrałam się też za zmianę stylu życia na zdrowszy. Jednym słowem: działo się. 

LUTY
Ostatni miesiąc mojej poprzedniej pracy. Po ponad dwóch latach uznałam, że pora zmienić miejsce zatrudnienia. Ostatni dzień z życzeniami i stosem wspólnie zjadanych cukierków w pakiecie ;) i przekonanie, że nie należy bać się zmian. Bo ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy

MARZEC
Mini wakacje numer jeden, ach co to był za piękny czas... Plany w tym zakresie powstały już na jesieni 2017. W tamtym okresie chyba potrzebowałam spontanicznych decyzji. I spontanicznie kupiłam bilet na koncert Imagine Dragons w Londynie. Bo Whatever it takes było melodią kilku ostatnich miesięcy 2017 roku, a płyta Evolve jest jedną z moich ulubionych. 

No a koncert... był spełnieniem marzeń :) samo miasto również bardzo mi się podobało, zwłaszcza jego różnorodny charakter - od dzielnic pokroju Notting Hill, aż po targi z ulicznym jedzeniem :) 

TUTAJ mój wpis z poradami praktycznymi odnośnie wycieczki do Londynu. 

Po powrocie z wycieczki rozpoczęłam karierę w nowym miejscu.

KWIECIEŃ 
Na ten miesiąc zaplanowałam wizytę w teatrze i obejrzałam Przekręt (NIE)doskonały. Nie pamiętam, kiedy ostatnio wybrałam się do teatru, ale musiało to być lata temu albo i w dzieciństwie.

W kwietniu wybrałam się również na chrzciny malutkiego Miłoszka. Ciocia mocno kocha :) pod koniec miesiąca rozpoczęłam stopniowe wdrażanie aktywności fizycznej. Na początku były to bardzo długie spacery.

MAJ
Majówka, majóweczka. W tym roku postanowiłam, że z uroków majówki nie skorzystam i urlop będę nadal chomikować. Aż do jesieni. 

W połowie miesiąca wyjechałam na firmowy wyjazd integracyjny w okolice Gniezna. Jestem zakochana w tamtejszych lasach i jeziorach ♥ polecam każdemu, kto kocha naturę. Z tego wyjazdu przywiozłam tę piosenkę, która została ze mną niemal cały rok :)

W maju po raz pierwszy w życiu moja stopa przekroczyła próg siłowni. I tak chodzę i ćwiczę już ponad pół roku. 

CZERWIEC
W czerwcu obchodziłam kolejne już 18. urodziny i choć oddalanie się od 20stki niekoniecznie napawa optymizmem, to te urodziny miały być wyjątkowe, bo wyjazdowe. No i wyjechałam, we wspaniałym towarzystwie, do Bari - odwiedziłam Włochy i region o wdzięcznej nazwie Apulia. Nie przepadam za tłumami i choć turyści są wszędzie, to jednak w Bari i okolicach odczułam to jakoś... lżej? To taka część kraju, która wciąż pozostaje mało zatłoczona, nieodkryta :) Przy okazji polecam te trzy wpisy odnośnie Bari i okolic - baaardzo przydatne:
porady w pigułce 
Bari i dworce kolejowe
co warto zobaczyć w Apulii
do tego polecam jeszcze całego bloga Apulia na obcasie

W czerwcu odwiedziłam również śląskie, by spotkać się z jedną z moich Przyjaciółek

To był także początek podróży służbowych - zaczęło się od okolic Tczewa. :) 

LIPIEC
...a podróży służbowych przybywało. Na początku okolice Bydgoszczy, później okolice Wrocławia. Mnóstwo przejechanych kilometrów :)

W międzyczasie odwiedziłam również Kraków, w którym niegdyś mieszkałam. I choć dziś czuję się w nim obco, to lubię tam wracać, choćby na chwilę.

Z wizytą wpadły M. i K. i, jak to zwykle bywa, było dużo śmiechu :) 

SIERPIEŃ
W sierpniu odwiedziłam mój ukochany Szczecin ♥ a oprócz niego Świnoujście i Kołobrzeg. To była krótka, ale baaardzo intensywna wycieczka. I było świetnie. Gdybym miała wybierać miejsca, w których mogłabym mieszkać, to Szczecin jest w top 3. Bez tłoku, z ładną architekturą. Uwielbiam :) Świnoujście okazało się dużo większym miastem niż w moim przekonaniu. No i fakt przedostawania się promem z jednej strony na drugą :D Po wielu latach obudził się we mnie sentyment do morza i wody... Kołobrzeg, kojarzący mi się głównie z latarnią, jest ładnym miasteczkiem, ale dla mnie zbyt zatłoczonym. Turystów jest tu wielu i czasem widać dosłownie tłum idący w stronę morza. Na plus molo i ładna plaża, a także falochron z pięknym widokiem.

W sierpniu udało mi się odwiedzić Capitol i obejrzeć Skok w bok.

WRZESIEŃ
Ten miesiąc zaczęłam, a jakże, teatralnie - komedią Alibi od zarazIiiii we wrześniu z wizytą odwiedziła mnie moja kochana E., z którą zrobiłam sobie kilkunastokilometrowy spacer po miejskich parkach.

PAŹDZIERNIK
Odwiedzania teatru ciąg dalszy - tym razem spektakl Czy Ty to Ty i znowu teatr Capitol. Podróż służbowa do Wielkopolski i ciągła gonitwa.

LISTOPAD
Listopad, ach listopad... I kolejne spektakle teatralne. Najpierw Teatr Lalka i koncert pamięci Joanny Kulmowej, później dwie kolejne dwie sztuki w Capitolu: Cud oraz Dwie pary do pary. Na spontanie udało mi się również trafić do Teatru Stanisławowskiego w Starej Oranżerii, który znajduje się na terenie Łazienek Królewskich. :) a w międzyczasie odwiedziłam, dosłownie na weekend, Katowice, by spotkać się z jedną z moich drogich Przyjaciółek. :D

GRUDZIEŃ
Ostatni miesiąc. Klimat świąteczny udzielił mi się dopiero po 20. grudnia, ale odpoczynek przyniósł mi dużo siły na nowe wyzwania. W grudniu trafiłam na Wieczór dla dorosłych w Centrum Nauki Kopernik. Bo kto nie lubi eksperymentów naukowych :) tuż po świętach miała miejsce moja pierwsza (i mam nadzieję, że nie ostatnia) wizyta w Och Teatrze na spektaklu Weekend z R. Bardzo polecam :D


Podsumowując...
W pierwszej połowie roku udało mi się zmienić pracę, co przyniosło mi nie tylko nową branżę, ale i wiele wyzwań. Podróżowałam zdecydowanie mniej niż w 2017 roku i stawiałam na poznawanie stolicy. Ta tendencja utrzyma się w przyszłym roku. :) niech żyją momenty, bo z nich składa się życie.

I choć nie wszystkie zmiany wychodzą na dobre, to zmiany same w sobie są dobre. 



Pozdrawiam, 

J.

9 komentarzy:

  1. Wiesz zainspirowałaś mnie, bo ja jakoś bezrefleksyjnie zawsze podchodziłam do tego, co udało mi się zrobić w danym roku. Ty to gdzieś zapisywałaś czy pamiętasz miesiąc po miesiącu co robiłaś? Mam planer i będę próbowała podsumować tak ten rok w grudniu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba planować i robić podsumowania, dzięki temu w ciągu roku można zrealizować więcej celów. Też prowadzę planer i bardzo polecam takie rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne podsumowanie, można po jakimś czasie do niego wrócić i wspominać.

    OdpowiedzUsuń
  4. A jak wygląda podsumowanie za 2019? Powodzenia w Nowym 2020!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesujący wpis, czekamy na więcej :/ Ciekawi mnie podsumowanie ubiegłego roku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy wpis, liczę na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super wpis, dobrze robić sobie takiego podsumowanie. Dzięki temu wiadomo co zmienić w nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że poświęciłaś/eś czas na zostawienie komentarza. Komentujących zawsze odwiedzam, więc nie spamuj :) możesz się oczywiście ze mną nie zgadzać, ale jeśli już chcesz krytykować to konstruktywnie. Nie hejtuj bez podania uzasadnienia dla swojej opinii.

pytania? napisz do mnie:
jasminowamgla@gmail.com