Fakt faktem, niegdyś z wielką radością lubowałam sobie w zapisywaniu hasełek z Google. Obecnie robię to co prawda sporadycznie, ale długie wieczory przy światełkach na parapecie oraz z kubkiem ulubionej herbaty w ręku zdecydowanie skłaniają do szukania kolejnych zajęć, sprzątania i drobnych podsumowań. Dziś na tapecie hasełka z wyszukiwarki :)
chyba najlepsze z haseł. Wcześniej przejawiały się mąka, chleb, chyba nawet mleko, ale parówki rozwaliły system :D
filologia czy kurs jezykowy
moje stanowisko co do tego dylematu: KLIK. Po ostatnich kilku mailach, które otrzymałam od Czytelników, mam wrażenie, że maturzyści bardzo często uderzają na filologię, bo lubią język X. Tymczasem warto się zastanowić, czy to na pewno wystarczy, by wytrzymać na filologii choćby trzy lata... O germanistyce moimi oczami (podkreślam: oczami studentki trzeciego roku, jeszcze wówczas nie absolwentki - to ważne): KLIK. Zanim zechcesz zostać filologiem zrób porządny research, jak naprawdę wyglądają studia filolo i czy wizja nauki głównie języka jest na pewno wizją główną i niemal kompletną.
hit dzisiejszy: czy będzie istniało studium masażu
cóż, kto pyta nie błądzi, ale tym razem chyba zbłądził, bo nie wiem :D
Bardzo często w hasłach przejawia się Natalia Gacka - miałam przyjemność poznać osobiście, wcześniej również ćwiczyłam z jej filmikami :)
o moich treningach: KLIK
o spotkaniu z Natalią w ramach promocji jej książki: KLIK
Dosyć często trafiacie do mnie przez hasła związane z guaraną - polecam apteczną zdecydowanie, jeśli ktoś naprawdę potrzebuje czegoś, co pozwoli mu pracować efektywniej i dłużej. O guaranie pisałam TUTAJ.
No i najczęściej chyba kierują Was do mnie hasła związane ze studiami w Niemczech, a prawie wszystko co o studiowaniu tamże wiem znajdziecie klikając TUTAJ. :)
Bardzo zależy mi na rozwijaniu tego miejsca, jednak maraton codziennych, niespodziewanych nadgodzin i innych zdarzeń skutecznie zmusił mnie do skupienia się na totalnie innych rzeczach niż internetowe życie. ;) ba, nawet zostałam zmuszona przez los do kupna tabletu, choć wiele lat żyłam w przekonaniu, że jest mi on zupełnie niepotrzebny. No cóż, jest mi jednak potrzebny, bo spędzając w komunikacji miejskiej około 1.5 godziny dziennie swobodnie mogę przeglądać jakąś prezentację czy też inny plik albo mogę czytać książkę dla przyjemności na ekranie większym niż smartfon :) słowem: decyzja zakupu była dobra.
Trzymajcie się ciepło, święta za pasem to i roboty zamiast ubywać - przybywa :) do "napisania" wkrótce!
Haha, właśnie trafiłam na twojego bloga po wpisaniu w wyszukiwarkę treningów z Natalią Gacką ;) Fajnie wiedzieć, że jej ćwiczenia są skuteczne, bo się w nie wkręciłam od jakiegoś czasu ;)
OdpowiedzUsuń